Największe projekty infrastrukturalne w Polsce zagrożone. Na rynku budowlanym brakuje nawet 150 tys. wykwalifikowanych pracowników. Warszawska Izba Gospodarcza na swoich stronach oraz na łamach magazynu „TTG Wiadomości Gospodarcze” od miesięcy raportuje stan rynku pracy. Konieczne są ułatwienia w zatrudnianiu cudzoziemców.
Polskie firmy posiłkują się pracownikami ze Wschodu, ale i ten zasób powoli się wyczerpuje. Sięgają więc po pracowników z coraz odleglejszych państw, walczą o nich coraz wyższymi pensjami i apelują do rządu o zmianę prawa. Chodzi o ułatwienia w pozyskiwaniu pracowników z zagranicy czy uzyskiwaniu zezwolenia na pracę dla obcokrajowców bez testu rynku pracy. Bez tego może być trudno zrealizować część wielkich inwestycji infrastrukturalnych.
Płace rosną, chętnych brak
– Brak pracowników jest jednym z głównych problemów, z jakimi boryka się obecnie branża budowlana. Najwięksi wykonawcy obawiają się, że może to spowodować, że niektórych największych projektów infrastrukturalnych w ogóle nie uda się wykonać. Chodzi o budowę autostrad czy dróg szybkiego ruchu, o modernizację linii kolejowych czy potencjalnie projekty związane np. z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego – informuje Jędrzej Puzyński, dyrektor programowy Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
W branży budowlanej obecnie brakuje prawie 150 tys. rąk do pracy. Są firmy, które z marszu gotowe są zatrudnić kilka tysięcy nowych pracowników. Brakuje kadr niemal we wszystkich obszarach. Choć wynagrodzenia plasują się na najwyższym poziomie od 1989 roku i stale rosną, rąk do pracy wciąż brakuje.
– Jeżeli wykonawcy nie są w stanie wykonać prac bez pozyskiwania w sposób nadzwyczajny nowych pracowników, to mogą rosnąć koszty inwestycji. To jest problem dla samych firm, ponieważ bez odpowiednich kadr mogą mieć problem z wykonaniem głównych projektów i kontynuowaniem prac. A jeżeli nie uda się do 2023 roku wykonać projektów, które miały być współfinansowane z funduszy UE, to ryzykujemy, że te środki nam przepadną – ostrzega Jędrzej Puzyński.
Ukraińcy już nie wystarczą
Kadry budowlane do tej pory ratowali Ukraińcy i Białorusini. Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w 2017 roku wydano ok. 1,8 mln oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom. Zdecydowana większość dotyczyła obywateli Ukrainy. W budownictwie, gdzie w ubiegłym roku pracowało ich 214 tys., a wzrost w ciągu roku sięgnął 34 procent. Powoli jednak brakuje też Ukraińców. Firmy sięgają więc po Hindusów i Nepalczyków, których w Polsce jest coraz więcej. W ciągu roku liczba obywateli Nepalu wzrosła aż sześciokrotnie. Nie jest to jednak skala imigracji zarobkowej zza naszej wschodniej granicy.
Perspektywa wakatów
Obecnie zapotrzebowanie na pracowników jest największe, bo ogromna jest też skala inwestycji infrastrukturalnych zaplanowanych na lata 2018-2022.
W 2030 roku pracodawcy będą mieli problemy z obsadzeniem już co piątego stanowiska pracy, a z 20 mln potrzebnych pracowników pracować będzie około 16 mln osób. Niedobory dotyczą nie tylko pracowników wysoko wykwalifikowanych, lecz także tych o kwalifikacjach podstawowych. Dlatego konieczne są ułatwienia w zatrudnianiu obcokrajowców, nie tylko tych ze Wschodu. Na przykład łatwiejsze sprowadzanie cudzoziemców o potrzebnych w Polsce kwalifikacjach czy uzyskanie w takich przypadkach zezwolenia na pracę dla obcokrajowca bez testu rynku pracy.
źródło: Newseria
foto: Pixabay