Trudno mówić o eksplozji zmian demokratycznych na wschodzie, ale od pewnego czasu można zauważyć gotowość do współpracy ze strony białoruskich władz – powiedział burmistrz Opola Lubelskiego Dariusz Wróbel.
Samorządowiec został mianowany przez grupę polityczną Przymierze Europejskie (EA) w Komitecie Regionów UE na koordynatora w Komisji Obywatelstwa, Sprawowania Rządów, Spraw Instytucjonalnych i Zewnętrznych (CIVEX).
Burmistrz Opola Lubelskiego bierze też udział w pracach CORLEAP, powołanego przez Komitet Regionów ciała konsultacyjnego złożonego z władz lokalnych i regionalnych z krajów Unii Europejskiej i państw Partnerstwa Wschodniego. Program Partnerstwa Wschodniego UE obejmuje sześć krajów: Armenię, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzję, Mołdawię i Ukrainę.
Serwis Samorządowy PAP: Czy estońska prezydencja w Radzie UE będzie sprzyjała Partnerstwu Wschodniemu?
Dariusz Wróbel, burmistrz Opola Lubelskiego: Zdecydowanie jest to dobry moment, zwłaszcza że kraje byłego bloku wschodniego, w tym Estonia, mogą wykazać się sporym doświadczeniem po transformacji ustrojowej. Nasze doświadczenia budowy samorządu przez ostatnie 15-20 lat są tutaj bardzo cenne. Zresztą przykład polskiej decentralizacji często występuje jako wzór do naśladowania.
Niedawno po raz pierwszy mieliśmy okazję być w Mińsku na Białorusi. Od pewnego czasu można zauważyć pewną aktywność administracji białoruskiej, gotowość do podejmowania współpracy. Rozmawialiśmy z przedstawicielami tamtejszych władz, ale również organizacji pozarządowych, a nawet – w pewnym zakresie – z nielegalną w tym kraju opozycją. To jest niezwykle ważne wydarzenie.
Jak samorządy z państw UE mogą pomóc w tworzeniu demokracji lokalnej w krajach Partnerstwa Wschodniego?
Możemy podjąć działania zmierzające do wszechstronnej pomocy dla organizacji pozarządowych, uczyć zasad demokracji, tworzenia samorządu jako takiego. Pokazujemy, jak to funkcjonuje w naszych krajach, uczymy Europejskiej Karty Samorządu Terytorialnego, podajemy konkretne przykłady rozwiązań.
W warunkach Białorusi czy Ukrainy samorząd w praktyce nie istnieje, bowiem ogranicza się tylko do mniej czy bardziej wolnych wyborów, ale w ślad za samorządnością nie idą odpowiednie środki finansowe. Problem w ogóle dotyczy sposobu finansowania, delegowania kompetencji, ale zarazem przekazywania odpowiednich środków finansowych.
Czy gotowość do współpracy władz w Mińsku świadczy pana zdaniem o przełomie?
W rożnych krajach zmiany zachodzą w różnym tempie. Trudno mówić o jakiejś eksplozji zmian czy o zmianach rewolucyjnych. Fakt, że strona białoruska podjęła działania niewątpliwie jest sukcesem. Wraz z przewodniczącym Komitetu Regionów UE, którym był wtedy jeszcze Markku Markkula, spotkaliśmy się z tamtejszymi władzami, jest to na pewno wymierny efekt naszych działań.
Z kolei strona ukraińska próbuje wdrażać niektóre zasady funkcjonowania samorządu, takiego samorządu w naszym rozumieniu, poprzez większą decentralizację środków publicznych.
Czyli można powiedzieć, że zmiany są widoczne, ale zachodzą powoli, ewolucyjne?
Pierwsze jaskółki widzę, ale nadal trudno mówić o spektakularnych sukcesach. Unia Europejska ma jeszcze wiele do zrobienia za pośrednictwem swoich instytucji, Komitetu Regionów w szczególności. Kiedy należy mobilizować kraje Partnerstwa Wschodniego do demokratyzacji, poprawy funkcjonowania samorządowców, czy de facto tworzenia zalążków samorządu, rola Komitetu Regionów i CORLEAP-u jest nie do przecenienia. Uważam, że wiele można i należy robić. Sam po części reprezentuję województwo lubelskie, bezpośrednio sąsiadujące z krajami Partnerstwa Wschodniego.
Pomimo naszych intencji, musimy jednak pamiętać o uwzględnianiu warunków panujących w danym kraju, każdy traktować w indywidualnie, uwzględniając niekiedy trudną specyfikę, nawet konfliktu zbrojnego, jak ma to miejsce na wschodzie Ukrainy.
Rozmawiał Mateusz Kicka
źródło: www.kurier.pap.pl