Podczas nieplanowanego telewizyjnego przemówienia w środę wieczorem prezydent Filipin Rodrigo Duterte wydał surowe ostrzeżenie dla obywateli, którzy naruszają ograniczenia blokady podczas kryzysu korona wirusowego.
Filipińskie siły bezpieczeństwa mają teraz rozkaz strzelania do osób uciążliwych „sprawiających problemy”.
W bezkompromisowym ostrzeżeniu Duterte polecił policji i wojsku, aby podjęły kategoryczne działanie w stosunku do osób naruszających środki blokady na Luzonie, największej i najbardziej zaludnionej wyspie w kraju, gdzie izolację narzucono w zeszłym miesiącu.
– Nie zawaham się. Moje rozkazy skierowane są do policji i wojska – jeśli pojawią się kłopoty lub pojawi się sytuacja, że ludzie walczą, a wasze życie jest zagrożone, zastrzelcie ich – powiedział prezydent.
Słowa Duterte o strzelaniu do łamiących kwarantannę padły po tym jak pojawiły się doniesienia o aresztowaniach po protestach w biedniejszych dzielnicach Manili, gdzie ludzie wyszli na ulice domagając się większej pomocy żywnościowej od rządu.
Duterte mówił też, że w kraju muszą skończyć się ataki fizyczne i werbalne na pracowników ochrony zdrowia.
Komendant główny filipińskiej policji zapewniał po wystąpieniu Duterte, że jego słowa były pewną hiperbolą wskazującą na skalę problemu i dodał, że nikt nie zostanie zastrzelony z powodu łamania zasad kwarantanny.
foto: AFP/Getty Images