W listopadzie 2019 odnotowano pierwsze zakażenie koronawirusem 2019-nCoV, a miesiąc później w Chinach rozszalała się epidemia. Wobec zagrożenia pandemią, utrudnione zostały kontakty z zagrożonymi prowincjami Państwa Środka. Poskutkowało to jednym z większych, jeśli nie największym paraliżem transportowym, z jakimi mieliśmy do czynienia w XXI wieku. Na wydarzeniach cierpią nie tylko ludzie, lecz także całe państwa – eksperci szacują, że 2020 będzie dla Chin pierwszym rokiem z tak niskim wzrostem od 30 lat.
Firmy spedycyjne i transportowe stanęły wobec niemałego problemu: jak funkcjonować wobec trudnej i niepewnej sytuacji na rynku? To, co zaczęło się w Chinach, szybko rozlało się na inne państwa: w lutym, po wybuchu epidemii w północnych Włoszech, nastał ogromny przestój w transporcie drogowym na Półwysep Apeniński, na czym bardzo cierpią producenci żywności. Sektor produkcyjny Włoch nie został jednak zawieszony, dzięki czemu gospodarka kraju nie znalazła się w sytuacji porównywalnej do tej z Chin, które, swoją drogą, powoli wracają do normy. Chińskie fabryki znowu rozpoczęły produkcję, wznawiane są połączenia, jednak wydolność zarówno transportu, jak i produkcji, będzie długotrwałym procesem.
Tymczasem nawet w Polsce możemy zaobserwować wzrastającą liczbę patologicznych zdarzeń związanych z pandemią. Produkty wysokiej jakości pochodzenia włoskiego zniknęły ze sklepowych półek, a ceny maseczek higienicznych (których największym producentem na świecie są Chiny) i płynów dezynfekcyjnych wystrzeliły w górę. Przekłada się to na popyt na artykuły higieniczne w Chinach, co z kolei napędza eksport. Konieczne jest maksymalne wykorzystanie nielicznych połączeń lotniczych, pozwalających w krótkim czasie przesłać deficytowy – a zatem zyskowny – towar. Branża TSL charakteryzuje się tym, że działania podejmowane są szybko, a ich przebieg często wymaga kontaktów i operacji wykonywanych wspólnie z partnerami w sieciach agencyjnych.
Szybki transport do Chin jest możliwy, ale dopiero doświadczony spedytor z rozpoznawalną marką jest w stanie sprawić, by przy okazji nie był niewyobrażalnie kosztowny.
Pomimo złej sytuacji epidemiologicznej i niekorzystnej koniunktury gospodarczej, można zaobserwować powolny powrót sytuacji do normy. Wiele wskazuje jednak na to, że branża transportowa największych problemów doświadczy dopiero w nadchodzących tygodniach, kiedy chińskie fabryki odzyskają w pełni swoją sprawność i po okresie zastoju gospodarka dozna szoku.
Mariusz Żakiewicz
dyrektor działu transportu i spedycji BBA Transport System
Jako spedycja międzynarodowa z dwudziestoletnim doświadczeniem, mieliśmy już kilka razy okazję spotkać się z utrudnieniami w transporcie, jednak jeszcze nigdy na taką skalę. Podobnie jak w poprzednich sytuacjach ograniczenia swobody przepływu towarów, tak i teraz przekonujemy się, że podstawą radzenia sobie w takiej sytuacji jest współpraca ze sprawdzonymi agentami i dobre relacje z partnerami na całym świecie. Spedytorzy BBA Transport System przykładają dużą wagę do tego, by współpraca z podwykonawcami przebiegała sprawnie i opierała się na trwałych relacjach i zaufaniu. To podejście owocuje możliwością organizacji transportów na preferencyjnych warunkach, bez specjalnej różnicy między stanem obecnym a tym sprzed utrudnień.