Brexit – czarne chmury nad lotnictwem

Dodane przez: | 28 stycznia 2019

Brexit

Choć liderzy państw unijnych poparli porozumienie z Wielką Brytanią, to umowę rozwodową czeka teraz trudna przeprawa przez parlament w Londynie.

Przeciw ustalonym warunkom wypowiada się większość opcji politycznych, dlatego widmo brexitu bez porozumienia z Unią Europejską wciąż jest realne. Według ekspertów Skycop w takiej sytuacji jedną z najbardziej narażonych gałęzi rynku będzie lotnictwo, w którym współdziałanie między krajami jest ściśle uregulowane i brak umowy rozwodowej wprowadziłby chaos wśród przewoźników i pasażerów.

Mimo że mieszkańcy Wielkiej Brytanii wychodzą na ulice, aby zaprotestować przeciwko brexitowi, Wielka Brytania opuści UE 29 marca 2019 roku o 23:00 czasu lokalnego. Kilkanaście miesięcy negocjacji zaowocowało umową zaakceptowaną przez liderów państw unijnych. Przyjęte warunki nie wzbudzają jednak entuzjazmu i mogą zostać odrzucone w Izbie Gmin. Jeśli brytyjscy posłowie nie przyjmą porozumienia, to na cztery miesiące przed ustaloną datą wyjścia, Wielka Brytania i UE wrócą do początkowego położenia, a wypracowanie nowej umowy będzie bardzo trudne.

Brexit bez umowy rozwodowej miałby ogromny wpływ na wiele dziedzin. Jedną z największych niewiadomych pozostają podróże lotnicze. Jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia, Wielka Brytania stanie się krajem trzecim o zamkniętych granicach. Loty z Wielkiej Brytanii nie mogłyby lądować w portach lotniczych UE, chyba że będą zawarte umowy dwustronne, decyzja Komisji Europejskiej lub tymczasowe krajowe zezwolenia na transport lotniczy. Niektórzy sądzą, że loty po brexicie bez porozumienia podlegałyby ICAO prawu lotniczemu, które, m.in. pozwala statkom powietrznym latać przez terytorium któregokolwiek z państw bez lądowania. Niestety, nie jest jasne, czy swobody ICAO miałyby w tym przypadku zastosowanie, istnieje więc możliwość, że loty z Wielkiej Brytanii nie byłyby wykonywane do czasu wypracowania porozumień.

Wieczorem 29 marca 2019 r. odbędzie się 10 lotów tzw. „Kopciuszków” – samoloty wystartują z pięciu brytyjskich portów lotniczych, podczas gdy Wielka Brytania będzie jeszcze członkiem UE i wylądują już po brexicie. Pasażerowie przybędą już jako obywatele krajów trzecich, będą musieli przejść przez kontrole celne i mogą nawet potrzebować wiz do swoich krajów docelowych.

Linie lotnicze sprzedają bilety lotnicze z rocznym wyprzedzeniem, więc mają czas na przygotowanie się na najgorszy scenariusz. Thomas Cook Airlines zaktualizował swoje zasady i warunki, odnosząc się do brexitu bez porozumienia, jako jednej z sytuacji, których nie może kontrolować, podobnie jak „niepokojów społecznych lub wydarzeń wynikających z niestabilności politycznej”. Ryanair z kolei oświadczył, że „hard brexit” może uziemić loty do i z Wielkiej Brytanii nawet na trzy tygodnie.

No-deal brexit miałby kluczowe konsekwencje nie tylko dla lotnictwa, ale również dla całej branży turystycznej. Dopóki nie zostaną zawarte dwustronne umowy między krajami, turystyka do i z Wielkiej Brytanii może popaść w stagnację. Statystyki z 2016 r. pokazują, że 70% turystów odwiedzających Londyn pochodzi z krajów UE. Po brexicie turyści ci mogą mieć większe trudności z podróżowaniem do Wielkiej Brytanii. Ucierpiałaby również turystyka wyjazdowa, ponieważ w 2017 r. mieszkańcy Wielkiej Brytanii odbyli łącznie 72,8 mln podróży zagranicznych, w tym 15,8 mln do Hiszpanii, w której mieszka wielu brytyjskich emerytów.

Eksperci Skycop zwracają również uwagę, że po brexicie Wielka Brytania nie będzie już musiała przestrzegać rozporządzenia UE nr 261/2004, które zostało opracowane w celu ochrony praw pasażerów linii lotniczych. Nadal nie jest jasne, czy Wielka Brytania opracuje własną wersję rozporządzenia, czy też zrezygnuje z niego w całości, pozostawiając pasażerów bez żadnych gwarancji bezpieczeństwa w przypadku odwołanych lub znacznie opóźnionych lotów.