Jak to przewieźć?

Dodane przez: | 24 września 2018

Transport

Szybki rozwój przemysłu napędza transport ładunków ponadgabarytowych. W Polsce brakuje infrastruktury dla tego typu przewozów.

Transport ładunków ponadgabarytowych – takich jak elementy turbin wiatrowych, dźwigi, stalowe przęsła mostów czy całe linie produkcyjne – to jedno z największych wyzwań dla spedytorów i firm transportowych. Wymaga uzyskania szeregu pozwoleń, ubezpieczenia, kredytowania tego typu przedsięwzięcia, a także współpracy ze służbami drogowymi i policją.

W drodze do portu

W Polsce rozwój transportu ponadgabarytowego jest napędzany przez szybko rosnący przemysł. Z drugiej strony, hamuje go infrastruktura, jest bardzo stara albo całkiem nowa, przez co trudno jest uzyskać pozwolenie na ciężki transport. Brakuje też śródlądowych dróg wodnych i infrastruktury kolejowej.

– Eksport ładunków ponadnormatywnych to głównie produkcja lokalnych zakładów dużych międzynarodowych korporacji. To producenci turbin, transformatorów, generatorów i dużych konstrukcji stalowych. Odbywa się to też na zlecenie wspomnianych podmiotów – wtedy producentem jest polska manufaktura, która nie ma swojego produktu, ale realizuje zamówienie na konkretne konstrukcje stalowe bądź ciągi produkcyjne, montowane jako część większego projektu. Większość eksportu z Polski są to towary dostarczane na zachód Europy bądź do zachodnioeuropejskich portów morskich, skąd bezpośrednimi połączeniami żeglugowymi towary płyną praktycznie na wszystkie kontynenty – mówi Andrzej Bułka, dyrektor zarządzający Fracht FWO Polska.

Transport ładunków ponadnormatywnych, inaczej ponadgabarytowych, to istotna gałąź całej branży transportowej. Obejmuje ładunki, które wymiarami lub wagą (powyżej 42 ton) przekraczają dopuszczalne parametry, określone w przepisach ruchu drogowego. Mogą to być np. stalowe elementy konstrukcyjne elektrowni wiatrowych albo przęsła mostów, dźwigi, silosy, sprzęt górniczy czy elementy konstrukcji przemysłowych.

Inny wymiar, inna waga

– Dość powszechnym, wręcz standardowym ładunkiem, z jakim mamy do czynienia w naszej branży, są linie przemysłowe do budowanych w Polsce zakładów, które przyjeżdżają do nas w imporcie. Jest to związane z nowymi inwestycjami produkcyjnymi, których nie brakuje. Coraz częściej obserwujemy też eksport tego typu urządzeń – są to urządzenia second hand, takie jak stalownie, walcownie. To kolejny segment – poza produkowanymi w Polsce urządzeniami i konstrukcjami, w którym się poruszamy i który stanowi sporą grupę obsługiwanych przez nas ładunków – mówi Andrzej Bułka.

Ekspert przyznaje, że dalszy rozwój tego segmentu transportu zależy nie tylko od rozwoju zapotrzebowania, ale również kwestii infrastrukturalnych.

Pozwolenia konieczne

– Mosty, wiadukty, autostrady, drogi ekspresowe czy gminne są dzisiaj często objęte gwarancjami i bardzo trudno jest uzyskać zezwolenia na ciężkie transporty. Gros transportów tego typu na zachodzie Europy odbywa się rzekami, kanałami i w ten sposób trafia do portów. W Polsce brakuje śródlądowych dróg wodnych, jak i infrastruktury kolejowej – mówi dyrektor zarządzający Fracht FWO Polska.

Ładunków ponadgabarytowych nie można przewozić bez specjalnych zezwoleń, dlatego przedsiębiorstwo transportowe bądź spedycyjne musi najpierw postarać się o ich uzyskanie, zadbać o ubezpieczenie, wyznaczyć odpowiednią trasę z uwzględnieniem wytycznych prawnych (nawierzchnia drogi musi wytrzymać nacisk kół), nawiązać współpracę ze służbami drogowymi i policją oraz precyzyjnie zaplanować załadunek i rozładunek.

Miesiące starań

– Przygotowanie takiego transportu zależy od specyfiki ładunku. Jeżeli jest to seryjna produkcja, a mamy w Polsce takie zakłady, gdzie produkuje się seryjne transformatory, generatory, turbiny czy śmigła do elektrowni wiatrowych, – wtedy zajmuje to kilka tygodni. To kwestia uzyskania zezwoleń, doboru podwykonawcy i sprzętu. Dla doświadczonego organizatora tego typu transportów nie jest to duże wyzwanie. Natomiast duże inwestycje, bardziej kompleksowe ładunki, takie jak suwnice portowe czy skomplikowane zbiorniki, których montaż odbywa się zazwyczaj już w porcie, wymagają już miesięcy przygotowań. Często trzeba nawet sprowadzać do Polski odpowiednie środki transportu, ponieważ tego typu urządzenia nie są dostępne lokalnie – mówi Andrzej Bułka.

Podczas realizacji tego typu przedsięwzięć sam transport jest często najłatwiejszy w realizacji. Większe wyzwanie stanowi bezpieczny załadunek i rozładunek przewożonego towaru oraz konieczność wprowadzenia zmian w infrastrukturze, tak aby przewóz był w ogóle możliwy. Zdarzają się sytuacje, w których trzeba było podnosić trakcję kolejową, wzmacniać mosty czy demontować kładki dla pieszych.

źródło: Newseria
foto: Pixabay