Prosta spółka akcyjna wcale nie taka prosta. Nowa forma działalności ma pobudzić działalność innowacyjnych firm, ale na początku może stwarzać problemy.
W 2023 roku potencjał polskich start-upów ma sięgnąć 2,2 mld zł wartości dodanej dla gospodarki, ponad 50 tys. miejsc pracy i 757 mln zł przychodów dla gospodarstw domowych – pokazują dane Deloitte przytaczane przez MPiT. Żeby ułatwić start-upom działalność i pozyskiwanie kapitału, resort stworzył prostą spółkę akcyjną, która ma funkcjonować od marca 2020 roku. Nowa i elastyczna forma prowadzenia działalności ma być następcą obecnej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.
– Prosta spółka akcyjna jest korzystnym rozwiązaniem. Pojawi się w polskim ekosystemie prawnym od 1 marca 2020 roku. Bardzo polecam obserwowanie reakcji tych wspólników, którzy już założyli prostą spółkę akcyjną, bo na samym początku może to powodować pewne problemy czy uciążliwości, i skonsultowanie się z prawnikiem. PSA – mimo że jest bardzo interesującym i ciekawym podmiotem – nie jest tak do końca prosta i zawiera szereg postanowień, które wymagają konsultacji i uwagi – mówi Marcin Jaraczewski, radca prawny, partner w Lawmore.
Prosta spółka akcyjna (PSA) została wprowadzona w nowelizacji Kodeksu spółek handlowych, którą prezydent podpisał na początku sierpnia. PSA jest rozwiązaniem, które resort przedsiębiorczości opracował wspólnie ze środowiskiem start-upowym (prace nad nim trwały od 2016 roku). W badaniu przeprowadzonym przez PARP aż 73 proc. z nich wskazało na potrzebę nowej formuły prawnej dla innowacyjnych firm.
– PSA jest bytem pośrednim pomiędzy spółką z o. o., która jest dość prosta, ale jednocześnie mocno skostniała i niedopasowana do dzisiejszych realiów, a spółką akcyjną, która jest dość droga w utrzymaniu i bardzo skomplikowana – mówi Marcin Jaraczewski. – Idea polegała na tym, aby powstała spółka, która będzie wykorzystywana przez młodych przedsiębiorców, przede wszystkim przez start-upy, do rozpoczęcia działalności, zdobywania finansowania na rynku i swobodnego rozporządzania akcjami przez jej akcjonariuszy.
Radca prawny podkreśla też, że prostą spółkę akcyjną należy traktować jako bezpośrednią konkurencję dla spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, a być może nawet następcę tej formy.
– PSA wprowadza sporo korzystnych rozwiązań, na pewno będzie znakomita pod kątem prowadzenia akcji crowdfundingowych, zbierania kapitału z rynku i wprowadzania w takich spółkach akcjonariatów pracowniczych, czyli tzw. ESOP-ów. To są rozwiązania bardzo trudne do realizacji w przypadku spółki z o.o. – mówi Marcin Jaraczewski.
Resort liczy, że to rozwiązanie wspomoże rozwój polskich start-upów i zwiększy ich konkurencyjność, a przede wszystkim zatrzyma je w kraju.
– Prosta spółka akcyjna ma ułatwić łączenie inwestorów i start-upów oraz pomóc tym drugim w zdobywaniu finansowania. To jest dla start-upów bardzo ważna rzecz – mieć elastyczną i nowoczesną formę prawną prowadzenia działalności, która umożliwia łatwe emitowanie akcji, łatwe obejmowanie ich przez akcjonariuszy i w efekcie łatwy dopływ pieniędzy do takiej spółki ze strony drobnych, detalicznych inwestorów czy większych podmiotów – mówi Marcin Jaraczewski.
Jak ocenia, wprowadzenie PSA jest dobrym rozwiązaniem także z perspektywy inwestorów, którym ułatwi obejmowanie akcji w takiej spółce i uprości cały proces inwestycyjny.
– Być może dla małych, detalicznych inwestorów sam fakt niskiego kapitału akcyjnego i łatwości wypłacania środków z takiej spółki może być trochę odstraszający. Natomiast ci najważniejsi inwestorzy są w stanie na prostej spółce akcyjnej zyskać. W projekcie umożliwiono odroczone wpłacanie kapitału na pokrycie akcji do trzech lat od momentu, kiedy te akcje zostaną utworzone. To dla inwestorów, szczególnie zalążkowych, może okazać się korzystne, bo nie będą musieli wpłacać pieniędzy na pokrycie utworzonych akcji od razu, ale mogą np. uzależnić kolejne wpłaty od spełnienia określonych warunków – mówi Marcin Jaraczewski.
PSA powstała z myślą o start-upach, ale będzie dostępna dla każdej firmy, dla której tradycyjne ramy organizacyjne są zbyt sztywne i skomplikowane. Jej główne zalety to m.in. szybka rejestracja elektroniczna, brak barier wejścia (1 zł kapitału na start, dla porównania – w przypadku spółki z o.o. to 5 tys. zł), duża swoboda i elastyczność w określaniu rodzajów akcji i zasad działania spółki oraz brak skomplikowanych wymogów organizacyjnych (wystarczy 1-osobowy zarząd, nie ma obowiązku tworzenia rady nadzorczej).
źródło: Newseria
foto: Pixabay