Protest dostawców SM Mlekpol podczas walnego zebrania

Dodane przez: | 1 października 2020

Protest dostawców SM Mlekpol

Zebranie przedstawicieli członków Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol w Grajewie na terenie zakładu w Mrągowie, rozpoczęło się 15 września o godz. 11. Już kilka minut po godz. 9.00 ulice sąsiadujące z położonymi w Mrągowie obiektami produkcyjnymi SM Mlekpol zostały obstawione przez patrole policji.

Spółdzielnia należy do rolników

Im bliżej było rozpoczęcia zebrania, tym sił policyjnych (także w samochodach nieoznakowanych) było więcej. Liczba funkcjonariuszy obstawiających tereny należące do SM Mlekpol godna była piłkarskiego meczu w niższej lidze. Przez teren zakładu przebiega droga wewnętrzna, która jest zwykle otwarta dla ruchu publicznego. Tym razem została zagrodzona a przejazd był pilnie strzeżony przez zewnętrzną firmę ochroniarską.

Kilka minut przed godz. 11 do Mrągowa przyjechała kilkudziesięcioosobowa grupa członków SM Mlekpol. Byli to dostawcy z rejonów, z których pochodzili członkowie rady nadzorczej krytykujący działania zarządu spółdzielni.

– Przyjechaliśmy tutaj, bo uważamy za skandaliczne, że do porządku obrad został włączony punkt przewidujący głosowanie nad odwołaniem naszych przedstawicieli z rady. Sprzeciwiamy się temu, aby karana była krytyka i odrębne zdanie. To jest nasza spółdzielnia. Jest naszą własnością. Przyjechaliśmy tutaj, aby patrzeć na ręce. Odwoływanie osób niepokornych, mających własne zadnie, pilnujących naszych interesów, jest niedopuszczalne – usłyszeliśmy od przybyłych do Mrągowa hodowców bydła.

Prośba o ujawnienie wynagrodzeń dla zarządu SM Mlekpol

Przypomnijmy, w sierpniu ośmiu członków rady nadzorczej SM Mlekpol skierowała do ministra rolnictwa list otwarty, w którym zgłaszało potrzebę ujawnienia między innymi zasad wynagradzania zarządu spółdzielni i powiązania ich z ceną mleka, domagało się też zmian związanych z wypłatami udziałów byłym członkom spółdzielni oraz informacji na temat prowadzonej inwestycji związanej z budową fabryki proszków mleka.

List ten wywołał spore poruszenie. Spotkał się także z działaniami wymierzonymi w jego sygnatariuszy. W rejonach, które reprezentowali odbyły się nadzwyczajne zebrania. Podczas nich głosowano nad odwołaniem ich z funkcji przedstawicieli na walnym zebraniu. Sygnatariusze listu takie działania uznali za niezgodne ze statutem spółdzielni. Według nich, przedstawiciele są wybierani na 4-letnią kadencję.

– Wybory przedstawicieli są niezgodnie ze statutem. Nie powinny się teraz odbywać. Odrywa się nas od żniw, wywołuje ogromne zamieszanie tylko po to, aby odwołać niepokornych. Do tego wybory są prowadzone tylko w wybranych okręgach skąd pochodzi opozycja. Satysfakcjonujący jest fakt, że w tych powtórzonych wyborach 80% głosujących poparło naszych przedstawicieli. Tylko w jednym rejonie nie został on ponownie wybrany. Przegrał kilkoma głosami, ale tylko dlatego, że nie wszyscy mieli wstęp na zebranie – usłyszeliśmy od protestujących rolników.

Spokojny, lecz głośny protest

Grupa hodowców, choć była głośna, to jej protest był spokojny i nie wiązał się z łamaniem prawa. Rolnicy manifestację zgłosili do Urzędu Miasta w Mrągowie. Nie mogli się pogodzić z faktem, że wstęp na teren zakładu został zamknięty, także dla posłów oraz dla przedstawiciela Jana Krzysztofa Ardanowskiego, ministra rolnictwa. Wpuszczane były tylko osoby uprawnione, cysterny i autobusy miejskie dowożące pracowników. Rolnicy nie dawali za wygraną i w pewnym momencie sforsowali barykadę wchodząc na teren kompleksu SM Mlekpol. Bezradny ochroniarz poprosił o pomoc będących w pobliżu policjantów, ale ci uznali, że nie mają podstaw do interwencji i odmówili podjęcia czynności wobec rolników.

Zebranie przedstawicieli odbywało się w nowej hali będącej częścią Zakładu Produkcji Sproszkowanych Wyrobów Mleczarskich. Jest on dodatkowo ogrodzony. Wstęp do niego wiódł przez strzeżoną bramę. Liczba ochroniarzy była znacznie większa niż w przypadku bramy wjazdowej. Tym razem hodowcom nie udało się jej sforsować. Wyszła do nich rzeczniczka prasowa, która bardzo grzecznie poinformowała, że wejście jest niemożliwe, ponieważ z powodów ograniczeń sanitarnych na sali obrad nie może przebywać więcej niż 120 osób.

– Odczuwamy brak rzetelnych informacji związanych z działalnością spółdzielni. Dlaczego obrady są tajne a my nie możemy w nich uczestniczyć? Nie możemy się zgodzić na odwołanie członków rady, którzy nie boją się zadawać pytań. Dlaczego nikt do nas nie wyjdzie i nie odpowie na nasze pytania? Nikt nam nie chce powiedzieć, jakie były koszty budowy supernowoczesnej proszkowni. Nam się wydaje, że doszło do przeinwestowania, a to się odbiło na możliwościach związanych z płatnościami za mleko – usłyszeliśmy od Antoniego Dąbrowskiego, hodowcy bydła z gminy Biała Piska, który wraz z synem Rafałem utrzymuje stado 160 krów mlecznych.

Czytaj więcej: https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/polskie-mleko/protest-dostawcow-sm-mlekpol-podczas-walnego-zebrania/

źródło: Tygodnik Poradnik Rolniczy