Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy dotyczącej akt pracowniczych. Zmieni się okres przechowywania dokumentów, a także pojawi się forma elektroniczna.
Wiceminister Rozwoju Mariusz Haładyj przedstawił, dlaczego taka zmiana była konieczna. Aktualnie pracodawca ma obowiązek przetrzymywać wszystkie dokumenty swojego pracownika przez 50 lat i tylko w formie papierowej. To nie tylko utrudnienie, ale również wysokie koszty, które mogą wynieść 130 mln zł rocznie. Również pracownik nie ma gwarancji na to, że dostanie wymagane dokumenty od pracodawcy.
Rozwiązaniem tych problemów jest właśnie dany projekt ustawy. Głównie skraca on okres przetrzymywania dokumentów z 50 do 10 lat, umożliwia pracodawcy na elektroniczną formę ich przechowywania, a także zaznacza, że wypłata wynagrodzenia ma mieć formę bezgotówkową.
Obowiązywanie nowych przepisów podzielono na 2 przypadki. Pierwszy z nich to pracownicy zatrudnieni od 1 stycznia 2019 roku. Ich dokumenty będą przetrzymywane przez 10 lat, a pracodawca prześle wymagane miesięczne zestawienia do ZUS-u. Dzięki temu pracownik nie będzie musiał przedstawiać historii swojego zatrudnienia przed ZUS-em ani pobierać specjalnych zaświadczeń o wynagrodzeniu.
Drugim przypadkiem są pracownicy zatrudnieni od 1 stycznia 1999 do 31 grudnia 2018 roku. W ich przypadku pracodawca będzie miał możliwość skrócenia okresu do 10 lat. Będzie to możliwe tylko wtedy, jeśli złoży w ZUS raport informacyjny, zawierający niezbędne informacje do wyliczenia emerytury lub renty pracownika.
W przypadku pracowników zatrudnionych przed 1 stycznia 1999 roku pracodawca musi przechowywać 50 lat.
foto: Northland